niedziela, 1 listopada 2015

Na przekór jesieni...

Na przekór jesieni... Taaaa, tytuł zobowiązuje. Zatem, na przekór jesieni, zapraszam dziś na spóźniony nieco post, bo zdjęcia robione były jeszcze w maju... ale za to jak teraz cieszy oko kwiat bzu!
Kocyk- jest, dzban herbaty z miodem - obecny, nastrojowa muzyka- jest... zaczynajmy! :)



Wpadam więc z recenzją serum/olejku CHI Miss Universe Moringa& Macadamia Oil.
Serum otrzymałam do testów w ramach Programu Nowości Rossman, jednak nie wpływa to na moją ocenę.

Buteleczka jest przeurocza, kobieca w kolorze fuksji ze srebrnymi napisami, zamknięta w eleganckie kartonowe pudełko. Niepozorna, niewielka, idealna na podróż lub do podręcznej torebkowej kosmetyczki, mieści ona zaledwie 15 ml, jednak bardzo wydajnych 15 ml! Opakowanie wystarczyło mi na ok. dwa miesiące przy użytkowaniu średnio co drugi dzień.
Serum wygładza, uelastycznia włosy, sprawia, że stają się bardziej błyszczące, nawilżone, jednak nie posklejane, lecz sypkie niczym po wizycie u fryzjera. I przede wszystkim... fenomenalnie pachnie!
Perfumy są tego dnia zbyteczne ;)  Sposób aplikacji- sądzę, że wszystkim znany: maleńką kropelkę olejku rozcieramy w dłoniach i "przejeżdżamy" nimi po końcach włosów- suchych lub wilgotnych, w obu wariantach spisuje się doskonale. Cena produktu to ok. 7-10 zł, więc taniutko :)
Na koniec, dla zainteresowanych skład:


Znacie olejek CHI? Czego aktualnie używacie do zabezpieczania końcówek włosów?


sobota, 15 sierpnia 2015

Meteoryty dla ubogich... czyli jak rozświetlić twarz

Hi!
Wpadam na chwileczkę podzielić się z Wami moim małym kosmetycznym odkryciem :)
Zapewne każda z Was zna słynne Meteoryty Guerlain. Kusiły mnie, kusiły... aż zupełnie przypadkowo znalazłam godne im zastępstwo! Zaciekawionych- zapraszam do lektury!




Kobo Professional Mineral Make-up Pearls  01 Bright Pearls to kilkadziesiąt różnokolorowych, błyszczących kulek, o różnym stopniu blasku zamkniętych w solidnym, plastikowym opakowaniu z wieczkiem. Opakowanie kilkukrotnie mi upadło, i wciąż jest w idealnym stanie. Łatwo się odkręca a jednocześnie doskonale "trzyma".  Zawartość opakowania to 15 g, a wystarczy na wieki.


Dlaczego je pokochałam? Bo (tak, wiem, nie zaczynamy zdania od "bo") za cenę 25 zł spodziewałam się nachalnego brokatu, który będzie wszędzie, tylko nie na twarzy, a po 2h nie będzie go nigdzie... a otrzymałam rozświetlające nanodrobiny! Są tak subtelne, że wręcz niezauważalne! Omieciona nimi twarz po uprzednim użyciu podkładu jest lekko rozświetlona, wygląda na wypoczętą, rysy są zmiękczone, a niedoskonałości stają się mniej widoczne. Co istotne dla mnie, posiadaczki cery mieszanej- produkt wcale nie zapycha porów, czego się obawiałam! Nie bieli twarzy, a do tego jest baardzo wydajny. Zapach? Lekki, delikatny, ledwo wyczuwalny.

Efekt oczywiście można stopniować, np. na policzkach, by uzyskać mocne "glow". Na co dzień omiatam perełkami delikatnie twarz pędzlem RT i ten efekt zupełnie mnie zadowala.



Znacie perełki Kobo? A może macie swoich ulubieńców do wykończenia makijażu? Jestem bardzo ciekawa :)

niedziela, 21 czerwca 2015

Kolorówka z Rossmana!

Witajcie!
Wpadam dziś do Was szybciutko pokazać moje ulubione produkty z Rossmana do makijażu :) -i postanowiłam zadomowić się tutaj na dłużej :)

No to lecimy!



Szału nie ma - powiecie. A dla mnie jest! Na HM skusiłam się z względu na niezłe opinie krążące po internetach. Dotychczas używałam głównie marek perfumeryjnych i wiecie co? Przepłacałam! Podkład Bourjouis wytrzymuje cały dzień na twarzy i nie zapycha mnie- to mi wystarcza.

Linery Wibo i Lovely- taniuśkie, i wystarczające! Bo jak nie widać różnicy, to po co przepłacać? Czarny mam Maybellinu w słoiczku, więc tym razem mogła sięgnąć i po inne kolory. Niestraszny im nawet upał czy deszcz!

Produkty do ust Carmex są moim must have od dobrych kilku lat. Nic lepiej nie nawilża moich wiecznie przesuszonych ust! I do tego pachną ^^

Mascary- zwykle mam otwartą tylko jedną sztukę, tym razem zaszalałam! Loreal So Couture- po recenzji Mallene z bloga http://mallene.blogspot.com/ musiałam wypróbować! Do tej pory wierna byłam Max Factorowi, jednak skusiłam się też na tanioszki z Wibo i Miss Sporty!

Rozświetlacz Wibo- dacie wiarę, że do tej pory żyłam bez rozświetlacza? Dorastałam już do decyzji zainwestowania w produkt marki MAC, ale po co, skoro pojawił się Wibo? Sięgam po niego kilka razy w tygodniu, jest niezastąpiony :)

Błyszczyki Rimmel Oh my Gloss- na codzień sięgam raczej po pomadki, nie wiem co mną kierowało gdy je kupowałam. Pewnie -49 %. Kolorki ładne, soczyste, będą idealne na nadchodzące lato! :)



Uroczyście przysięgam.... nie, to nie cytat z Harry'ego Pottera. Chciałam po prostu powiedzieć, że już nie opuszczę Blogspota! :)) A jaka kolorówka u Was króluje tej wiosny/lata- choć w tej chwili to u mnie jesiennie za oknem i jakieś... hmm 12 stopni? Brrr... idę zmalować jakiś wiosenny makijaż !

niedziela, 24 maja 2015

Nowości Rossman!

  Witajcie!


  Wpadam na szybko przedstawić Wam zawartość paczuszki Rossman Nowości, którą otrzymałam wczoraj do testów. Wybrałam paczuszkę 20+ :)
A oto i produkty:




Na zdjęciach brakuje przecieru owocowego dla niemowląt HIPP- oddałam sąsiadce, oraz Sidoluxu do drewna i paneli ;p Nie ukrywam, że wybrałam właśnie powyższe pudełko ze względu na marki, które bardzo lubię i darzę zaufaniem. Ucieszyłam się na widok oczyszczającego toniku Mixy przeciw niedoskonałościom, kremu DD Mixy (swoją drogą czekam na krem YY lub ZZ :D ), szamponu intensywnie regenerującego Biovax L'bioticy a także balsamu regenerującego Tołpy. Na chwilę obecną otworzyłam jedynie balsam do rąk Welness&Beauty oraz krem DD- nie ukrywam, że na mojej jasnej cerze jest dość... pomarańczowy. Poczekam, aż się troszkę opalę i wtedy użyję go ponownie. Od jakiegoś czasu miałam tez ochotę na olejki marki Loton, jednak moje zapasy skutecznie odwodziły mnie od tego zakupu. Podczas dzisiejszego wieczornego SPA naolejuję ( dobrze to odmieniam?!) włosy i dam rano znać na Insta jak wyszło! :))

Czy któraś z Was również uczestniczy w Nowościach Rossmana? Jak Wam podobają się paczuszki? Dajcie znać! 

niedziela, 3 maja 2015

Nowy hit z Biedronki

Witam po dłuuuugiej przerwie! :)
Cóż, zima i przedwiośnie to nie są "moje" pory roku. Zużyłam powoli stare zapasy kosmetyków, coraz rozważniej kupuję nowe- głównie dermokosmetyki, no i sprawdzone już produkty. Mam też kilka nowych ulubieńców, którymi się z Wami podzielę! :)

 Robiąc zakupy spożywcze w Biedronce, wpadł mi do koszyka niepozorny krem Uroda Melissa- krem silnie nawilżający. Pomyślałam, że jeśli nie sprawdzi się do twarzy, zużyję go do rąk. W końcu to tylko taka mała tubeczka- 30 ml za 2.99 PLN :D


Opakowanie to tubka 30 ml wykonana z miękkiego tworzywa, co ważne dla mnie - z higienicznym "dzióbkiem".
Może i jest za wcześnie na pełną recenzję, ale- jeśli jakiś produkt mnie zapycha- robi to niemal od razu. Kremu Melisa używam od tygodnia, dobrze nawilża, zwłaszcza, że jestem po kuracji Effeclarem, łagodzi podrażnienia, rano buzia jest przyjemnie nawilżona i miękka. Nie spodziewałam się aż takiego efektu! Zwłaszcza w tak niskiej cenie! :) Krem ogłaszam hitem i zaopatrzyłam się już w zapas z Biedronki! :) 


Dla zainteresowanych skład:


Miałyście, używałyście? Polecam przetestować, bo warto! :)) 

środa, 4 lutego 2015

Uprzejmie donoszę...

że w lidlu od 12.02 pojawia się nowa oferta sportowa! :) Wkrótce zagości u nas wiosna, więc o formę już teraz trzeba zadbać!








       Bardzo kusi mnie koszulka sportowa i Kettle- a co Wam wpadło w oko?
Zostawiam Was z gazetką promocyjną, a sama uciekam bawić się szablonem- z góry przepraszam, jeśli będą działy się cuda i dziwy na blogu. Wybaczcie, jestem samoukiem:)


Źródło: http://www.lidl.pl/pl/index.htm




sobota, 17 stycznia 2015

Nowy Szampon Babydream

Hi! 


Podczas ostatnich zakupów w Rossmanie, gdy tylko mój wzrok dosięgnął nowości na półce kosmetyków dla dzieci Babydream- wiedziałam, że muszę go mieć, co tam, że w kolejce są 4 inne szampony... No i jest! Pytanie pozostaje, czy się sprawdził?! Zapraszam na recenzję!


Co mówi producent:
Szampon Babydream ułatwiający rozczesywanie włosów. Zawiera ekstrakt z kiełków pszenicy, łatwe czesanie włosów bez wyrywania. Zawiera łagodne substancje myjące bez mydła, które są idealnie dostosowane do mycia delikatnych włosów małych dzieci. Szampon nadaje włosom połysk i ułatwia ich rozczesanie. Ekstrakt z kiełków pszenicy pielęgnuje włosy i skórę głowy. Szampon jest idealny również do codziennego mycia włosów u dorosłych, nie zawiera barwników i substancji konserwujących.

Opakowanie: pozostało standardowe, z butelki idealnie dozuje się odpowiednią ilość produktu. Nic się nie wylewa, zamknięcie nie zacina się, a grubość butelki pozwala zużyć produkt do dna.

Skład dla zainteresowanych:



Konsystencja: jak w standardowej wersji Babydream- leisty, lecz nie ściekający z dłoni szampon

Zapach: Jak wyżej. Ja różnicy nie widzę pomiędzy nimi nie widzę, no poza działaniem ;)

Pojemność: 250 ml 

Cena: standardowo 4.99, w promocji 3.99

Działanie: Klasyczną wersję Babydream odstawiłam, ponieważ nie radziłam sobie z suchością włosów- moje są farbowane, do tego stosuję często płukankę typu srebrzyk, jeszcze do tego szampon, który bez odżywki zostawiał wiór na mojej głowie...  Zużyłam kilkanaście opakowań i nagle zorientowałam się, kto był winowajcą. Nowa wersja Babydream idealnie odpowiada na potrzeby moich włosów- nie pozostawia skóry głowy ściągniętej, nie pozostawia przesuszu... Ostatnio nawet zaryzykowałam i nie użyłam maski po myciu, jedynie serum na końcówki, a włosy mimo to nie zbuntowały się przesuszeniem, nie elektryzowały się, były mięsiste, miękkie, doskonale oczyszczone. Denkuję powoli już tę buteleczkę i przy następnej wizycie w Ross muszę się zaopatrzyć w kolejne! POLECAM! :) 

Używałyście już nowej wersji Babydream? Mam nadzieję, że sprawdziła się równie dobrze, co i u mnie!