Tego posta miało nie być. Miał dziś być o czarnuszce. Ale nie ma. Będzie jutro.
A dlaczego zmiana? Otóż dlatego, że ostatnio z powodu chronicznego braku czasu wszystko zaniedbuję.
Bloga, samochód, naukę... oraz śniadania. Ogarnął mnie leń, który mówi, że lepiej rano podrzemać kwadrans dłużej, niż przygotowywać posiłki. Postanowiłam to zmienić, z dniem dzisiejszym ponownie zaczęłam przygotowywać śniadanka.
Na pierwszy ogień poszło białko+ węglowodany, czyli koktajl wiśniowo-bananowy oraz jajecznica z szynką i pomidorkiem + 2 kromki pełnoziarnistego chlebka. Po takiej dawce kalorii mam energię do działania co najmniej do godz 12, jednak już przed południem przegryzam owoce :)
Śniadanie daje nam "kopa", energię na całe przedpołudnie. Pomijanie najważniejszego posiłku w ciągu dnia spowalnia nieco naszą przemianę materii. Warto wypracować w sobie nawyk wstawania troszkę wcześniej, aby zdążyć zjeść śniadanie. Jeśli nie możemy nic przełknąć z samego rana, można spakować posiłek dzień wcześniej wieczorem i zabrać do pracy/na uczelnię i zjeść o 10. Odpowiednie śniadanie powinno składać się z węglowodanów( np. płatki owsiane, musli, pieczywo pełnoziarniste), białka (twarożek, jogurt, ser, wędlina); możemy także spożywać je na słodko, ponieważ zdążymy w ciągu dnia spalić te kalorie.
Co za tym idzie, w wolnej chwili muszę przygotować znów musli, wypiec ciasteczka owsiane oraz gryczane, by w razie kryzysu wciągnąć je za kierownicą zapijając maślanką/jogurtem.
Ktoś chętny na przepisik? ;D I jak u was sytuacja śniadaniowa, ktoś się pisze na śniadanie? ;D
Ja ostatnio codziennie na śniadanie jem owsiankę z owocami :D Polubiłam ten smak i dzięki zdrowemu śniadaniu mam motywację na spożywanie zdrowych posiłków w ciągu dnia :D
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest, że nawet jeśli kusi nas niezdrowy produkt, to powstrzymuje nas myśl - "przecież zaczęłam już dziś dzień zdrowo..." :D
OdpowiedzUsuńBardzo mądrze. Od lat zaczynam dzień od śniadania, nawet jeśli muszę wstać o 4 rano, żeby mi się to udało. To podkręca metabolizm i sprawia, że w ogóle mam siłę jakoś funkcjonować. ;-)
OdpowiedzUsuńTo prawda :) a jeśli wiem, że następnego dnia nie zdążę niczego przygotować, to w ruch idą pojemniczki i dzień wcześniej wieczorem pakuję jedzonko :) I zjadam w drodze :)
UsuńJa od jakiegoś tygodnia nie jem w ogóle śniadania albo przesuwam je w czasie o kilka godzin :( nie wiem czemu ale z rana nie jestem w stanie przełknąć czegokolwiek:( każdy kęs jakby stawał w gardle... Póki co czekam na jakiś punkt zwrotny bo bardzo chce jeść z rana takie smakołyki o których piszesz ale coś nie mogę:( może to przez chorobę żołądka ale wcześniej jakoś jadłam normalnie, teraz jest coś nie tak :(
OdpowiedzUsuńAguś, a może kwestia kolacji? Ja zauważyłam, że gdy zjadam obfitą kolację (np. podczas rodzinnego dnia, czy wypad na miasto ze znajomymi), to następnego dnia dopiero ok. południa jestem w stanie cokolwiek wciągnąć... Jedz śniadanka, będziesz zdrowa ;*
UsuńJak ja nie lubię śniadań :D ale ostatnio staram się to zmienic ;)Powodzenia w wyzwaniu :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj polubić, warto! ;)
Usuń