Na przekór jesieni... Taaaa, tytuł zobowiązuje. Zatem, na przekór jesieni, zapraszam dziś na spóźniony nieco post, bo zdjęcia robione były jeszcze w maju... ale za to jak teraz cieszy oko kwiat bzu!
Kocyk- jest, dzban herbaty z miodem - obecny, nastrojowa muzyka- jest... zaczynajmy! :)
Wpadam więc z recenzją serum/olejku CHI Miss Universe Moringa& Macadamia Oil.
Serum otrzymałam do testów w ramach Programu Nowości Rossman, jednak nie wpływa to na moją ocenę.
Buteleczka jest przeurocza, kobieca w kolorze fuksji ze srebrnymi napisami, zamknięta w eleganckie kartonowe pudełko. Niepozorna, niewielka, idealna na podróż lub do podręcznej torebkowej kosmetyczki, mieści ona zaledwie 15 ml, jednak bardzo wydajnych 15 ml! Opakowanie wystarczyło mi na ok. dwa miesiące przy użytkowaniu średnio co drugi dzień.
Serum wygładza, uelastycznia włosy, sprawia, że stają się bardziej błyszczące, nawilżone, jednak nie posklejane, lecz sypkie niczym po wizycie u fryzjera. I przede wszystkim... fenomenalnie pachnie!
Perfumy są tego dnia zbyteczne ;) Sposób aplikacji- sądzę, że wszystkim znany: maleńką kropelkę olejku rozcieramy w dłoniach i "przejeżdżamy" nimi po końcach włosów- suchych lub wilgotnych, w obu wariantach spisuje się doskonale. Cena produktu to ok. 7-10 zł, więc taniutko :)
Na koniec, dla zainteresowanych skład:
Znacie olejek CHI? Czego aktualnie używacie do zabezpieczania końcówek włosów?
Kocyk- jest, dzban herbaty z miodem - obecny, nastrojowa muzyka- jest... zaczynajmy! :)
Wpadam więc z recenzją serum/olejku CHI Miss Universe Moringa& Macadamia Oil.
Serum otrzymałam do testów w ramach Programu Nowości Rossman, jednak nie wpływa to na moją ocenę.
Buteleczka jest przeurocza, kobieca w kolorze fuksji ze srebrnymi napisami, zamknięta w eleganckie kartonowe pudełko. Niepozorna, niewielka, idealna na podróż lub do podręcznej torebkowej kosmetyczki, mieści ona zaledwie 15 ml, jednak bardzo wydajnych 15 ml! Opakowanie wystarczyło mi na ok. dwa miesiące przy użytkowaniu średnio co drugi dzień.
Serum wygładza, uelastycznia włosy, sprawia, że stają się bardziej błyszczące, nawilżone, jednak nie posklejane, lecz sypkie niczym po wizycie u fryzjera. I przede wszystkim... fenomenalnie pachnie!
Perfumy są tego dnia zbyteczne ;) Sposób aplikacji- sądzę, że wszystkim znany: maleńką kropelkę olejku rozcieramy w dłoniach i "przejeżdżamy" nimi po końcach włosów- suchych lub wilgotnych, w obu wariantach spisuje się doskonale. Cena produktu to ok. 7-10 zł, więc taniutko :)
Na koniec, dla zainteresowanych skład:
Znacie olejek CHI? Czego aktualnie używacie do zabezpieczania końcówek włosów?
Prezentuje się całkiem nieźle :) Ja zanim jednak kupię nowe serum na końcówki to jeszcze sobie poczekam ;)
OdpowiedzUsuńCzyżby odpoczynek od silikonów? U mnie przy rozjaśnianych włosach nie ma mowy o odstawieniu serum :)
UsuńKusisz :D lubię olejki,włosy po nich tak pięknie błyszczą :) znam CHI ale chyba nie różowy tylko szary...
OdpowiedzUsuńWypróbuj różowy- pachnie obłędnie :D
UsuńNie znam kosmetyku, a tak, jak przedmówczynie lubię olejki.
OdpowiedzUsuńJa też :D 3 sec i nagle mam zdrowe włoski :D
UsuńNie znam, ale chętnie poznam hihihi ;)
OdpowiedzUsuńPowinien już być w Rosskach ;*
UsuńJest już dostępny w Rossmanie ? Jeśli Twoja opinia jest prawdziwa to super, bo właśnie 'leczę' moje wypadające i przesuszone włosy :)
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM MALWA
Rok temu żałowałaś, że nie wiedziałaś iż będę w Gliwicach ;) także informuję iż w dniach 11 do 13 marca kolejny raz będę malować na Beauty Street w Europie Centralnej :)
OdpowiedzUsuń